Temat: Po co dzieciom rodzice?
...na bodźce.
To myślenie naturalistyczne.
Tak. Myślenie zakładające, że dziecko potrzebuje tylko w miarę nieprzeszkadzającego środowiska, dość niedobrze wyrodziło się w tak zwane wychowanie bezstresowe. Zgodnie z tym podejściem dziecku, uczniowi daje się dużo swobody, nie kształtuje się go. Podejście to bardzo popularne było w latach 60. Do dziś istnieją takie szkoły. Tam rolą nauczyciela jest towarzyszenie, a nie przeszkadzanie. Obserwacja ucznia, i to zawsze pół kroku z tyłu. Nauczyciel jest gotowy do wspierania. Usuwa się wszelkie przeszkody, co nie jest trudne szczególnie w przypadku małego dziecka. Dorosły jest zawsze w stanie domyślić się intencji ucznia, przewidzieć kłopoty.
Ale podobno wychowanie bezstresowe nie istnieje. Przynajmniej nie dla rodziców, którzy nie są w stanie w nieskończoność ulegać dzieciom.
W doraźnym trybie wychowanie...
Źródło: wielodzietni.net/viewtopic.php?t=95